Z roku na rok rośnie liczba osób w Polsce deklarujących znajomość przynajmniej jednego języka obcego. Nic dziwnego, kompetencja ta jest powszechnie wykorzystywana w życiu codziennym oraz zawodowym. Większość z nas posługuje się najczęściej językiem angielskim, chociaż obecny popyt na rynku wywołuje zainteresowanie nauką innych europejskich języków obcych, głównie niemieckiego i włoskiego. Wciąż jednak, na tle krajów Unii Europejskiej, tylko relatywnie niewielki odsetek z nas może pochwalić się biegłą znajomością języków obcych.

 

Jak wynika z badań Eurostatu niespełna 13% Polaków między 25 a 64 rokiem życia deklaruje, że potrafi biegle posługiwać się najlepiej przez siebie znanym językiem obcym. Jest to najniższy odsetek osób w wieku produkcyjnym, w ten sposób oceniających swoją znajomość języka obcego w całej Unii Europejskiej. W mniej więcej tym samym stopniu brak biegłości językowej wyrażają też Grecy oraz Włosi. W czołówce krajów znajdują się natomiast: Luksemburczycy (73% osób w wieku między 25 a 64 rokiem życia oceniających poziom najlepiej znanego przez siebie języka obcego jako biegły), Łotysze (54%) oraz Maltańczycy (53%).

 

Skoro nie biegle i jak wynika z tych samych badań też nie dobrze to jak swoje umiejętności komunikacyjne w języku obcym ocenia większość Polaków? 60% badanych jest zdania, że ich poziom języka obcego, który umie najlepiej zasługuje na ocenę dostateczną. Podobnie jak my znowu oceniają się Włosi i tym razem też Irlandczycy. W krajach, w których odsetek osób deklarujących biegłą znajomość najlepiej znanego języka obcego przekracza 50%, ocenę dostateczną przyznaje sobie nie więcej niż 1 na 5 osób między 25 a 64 rokiem życia.

 

Czy poziom naszych umiejętności językowych naprawdę jest tak niski? A może po prostu jesteśmy wobec siebie zbyt krytyczni? O próbę odpowiedzi na to pytanie poprosiliśmy konsultantów ds. rekrutacji AG TEST HR, którzy na co dzień zajmują się oceną poziomu umiejętności językowych poszukujących pracy Polaków. Ich zdaniem, ogólny poziom znajomości języków obcych w Polsce jest raczej dobry, chociaż obserwacja to ogranicza się głównie do najpowszechniejszego, języka angielskiego. Jeżeli chodzi natomiast o ocenę swoich umiejętności przez kandydatów to zwykle deklarowany przez nich poziom języka w toku weryfikacji zgadza się z jego rzeczywistym poziomem. Co ciekawe, częściej zdarzają się osoby, które zawyżają aniżeli zaniżają faktyczny poziom kompetencji językowych, ale niestety szybko obrywają za to po uszach.

 

Co zatem mogą zrobić ci, którym nauka języka jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi, a jednocześnie chcieliby rozwijać swój biznes we współpracy z zagranicznymi partnerami? Jest na to prosta rada! Mogą oni  skorzystać z usług profesjonalnych tłumaczy, czyli osób zajmujących się przekładaniem treści wypowiedzi ustnych i pisemnych z jednego języka na drugi, w celu osiągnięcia wzajemnego zrozumienia stron. Posada ta niegdyś uznawana za bardzo elitarną przeżyła czasy słabnącego popytu w momencie największej popularności programów translatorskich. Szybko jednak okazało się, że literalny przekład językowy w najmniejszym stopniu nie zastępuje prawdziwego tłumaczenia, ponieważ pozbawiony jest aspektu zrozumienia kontekstu komunikatu oraz dbałości o styl i gramatykę języka. Współcześnie branża tłumaczeniowa przeżywa odrodzenie. Jej szacowana wartość w zeszłym roku przekroczyła w Polsce 3,5 mld PLN, będące 1/35 jej światowej wartości wycenianej na 130 mld PLN. Ile z tej wartości przeciętnie może uszczknąć typowy tłumacz? To i inne wynagrodzenia mogą Państwo sprawdzić w naszym Raporcie Płacowym.