Mówi się, że millenialsi szturmem przejmują dziś rynek pracy. Młode pokolenie pracowników znacząco różni się od poprzednich, gdyż kieruje się innymi zasadami i wartościami. Niektórzy pracodawcy już teraz borykają się z wdrożeniem młodych osób do zespołu, podczas gdy inni nie odczuwają na razie napływu millenialsów do firmy. Zanim jednak przyjrzymy się strukturom wiekowym na rynku pracy, odpowiemy sobie na pytanie, kim tak naprawdę są millenialsi – i dlaczego pracodawcy tak się ich obawiają.
Płynna granica
Powszechnie uważa się, że millenialsi to osoby urodzone między 1980 a 1994 rokiem, lub jak kto woli – 1980 a 2000. Brak stałej definicji tego pokolenia powoduje, że pomiędzy nim a innymi grupami wiekowymi istnieje bardzo płynna, wręcz nieuchwytna granica. Na potrzeby tej analizy możemy jednak uznać, że najbardziej “charakterystyczni” Millenialsi to osoby, które mają dziś mniej niż 30 lat. Czym różnią się oni od innych pokoleń? Przede wszystkim usposobieniem i nastawieniem do otaczającego świata. Podczas gdy ich rodzice, często z braku większego wyboru, akceptowali zastaną rzeczywistość zawodową, millenialsi buntują się przeciw każdej niesprawiedliwości. Młodzi ludzie nie zgadzają się więc zwykle na pracę, której nie lubią (traktując ją często jako stan przejściowy), na zbyt niską płacę czy złe traktowanie. Wielu pracodawców, nieprzyzwyczajonych do takich zachowań, uznaje tę postawę za nazbyt roszczeniową. Oczywiście, jak w każdym pokoleniu, zdarzają się wyjątkowe osoby, nad którymi naprawdę trudno zapanować, ale zasadniczo, millenialsi korzystają po prostu z tego, że mają wybór – mogą zdecydować, jaką ścieżkę zawodową chcą obrać i u jakiego pracodawcy się zatrudnić (przynajmniej teraz, kiedy w Polsce panuje rynek pracownika).
Fala Millenialsów? Nie wszędzie
W branży HR aż “huczy” od tematów związanych z nawiązywaniem relacji między pracodawcami a przedstawicielami pokolenia millenialsów. Czy nie jest to jednak “dmuchanie na zimne”? Dziś mówi się wprawdzie, że młodzi ludzie to już prawie połowa wszystkich pracowników, a niedługo będzie ich jeszcze więcej, ale dane pokazują, że nie wszędzie tak jest. Jak wynika z analizy grup wiekowych wśród polskich firm, przeprowadzonej przez firmę manaHR, w firmach produkcyjnych, osoby poniżej trzydziestki to tylko 20% wszystkich pracowników. Najwięcej, bo aż 60%, jest ludzi w wieku 30-49 lat, czyli mniej więcej w wieku średnim. Młode osoby najwyraźniej nie chcą podejmować zatrudnienia na produkcji, co zresztą doskonale widać na co dzień, bo firmy z tej branży mają ogromny problem ze znalezieniem pracowników. Więcej millenialsów pracuje za to w korporacjach, czyli w firmach z branży SSC/BPO/IT. Osób w wieku 25-29 lat jest tam 30%, choć największy odsetek podwładnych to ludzie w przedziale wiekowym od 30-39 lat, którzy stanowią aż 52% wszystkich pracowników w branży.
Struktura wieku w firmach produkcyjnych. Źródło: Raport Płacowy manaHR
- Tematy związane z pracownikami do 30 roku życia zdominowały dyskusje HRowców i konferencje poświęcone zarządzaniu zasobami ludzkimi. Można by wręcz odnieść na ich podstawie wrażenie, że większość pracowników to millenialsi i tak rzeczywiście jest w niektórych przedsiębiorstwach, szczególnie centrach SSC/BPO/IT, choć nawet w tej stosunkowo młodej branży największą grupę pracowników stanowią osoby po 30tce. Zdecydowanie inaczej sytuacja kształtuje się w firmach produkcyjnych, w których mniej niż 20% kadry to osoby poniżej 30 roku życia. Lwią część pracowników stanowią tam osoby między 30 a 50 rokiem życia – ponad 60%! A mimo to wszelkie dyskusje HRowców w temacie wieku pracowników koncentrują się przede wszystkim na millenialsach. To oczywiście średnia wartość na podstawie danych z 415 firm produkcyjnych, dlatego warto przeanalizować strukturę wieku w swojej firmie i zastanowić się, na ile istniejące w firmie rozwiązania i pojawiające się pomysły, dotyczące chociażby benefitów, czasu pracy czy aranżacji przestrzeni biurowych i produkcyjnych, odpowiadają na potrzeby naszych pracowników – twierdzi Dorota Bodek z manaHR.
Nowe wyzwania, nowe nastawienie
Czy warto brać więc udział w ogólnej “panice” dotyczącej gwałtownego wejścia millenialsów na rynek pracy? Wszystko zależy od tego, jak obecnie wygląda struktura wiekowa w naszej firmie i jakie są prognozy na przyszłość. Rzeczywiście, millenialsów będzie z czasem coraz więcej, ale to nie znaczy, że wśród podwładnych wszystko zmieni się na gorsze. Największym wyzwaniem stojącym obecnie przed pracodawcami, jest zbudowanie relacji z młodymi pracownikami na nowych zasadach. Dla millenialsów ważne są częste informacje zwrotne co do ich postępów w pracy, sprawiedliwe traktowanie i otworzenie przed nimi możliwości rozwoju. Pamiętajmy, że tym, co zmieni się na pewno (a właściwie już się zmieniło) jest fakt, że dziś niemal każdy pracownik może odejść do innego pracodawcy – a naszym zadaniem jest zachęcenie go do tego, by został z nami jak najdłużej.