Wysokość przeciętnego wynagrodzenia Polaków najczęściej podawana jest w formie średniej – o czym wspominaliśmy w notce “Średnie wynagrodzenie, czyli jak nie dać się zwieść statystyce”. Bardziej “rzetelną” miarą, która pokazuje rzeczywiste wartości płac w naszym kraju – czyli takie, do których z powodzeniem sami możemy się odnieść, jest jednak mediana. Czym różni się ona od popularnej średniej i jak za jej pomocą badane są wynagrodzenia?

Alternatywa dla średniej

Mediana to nic innego, jak “wartość środkowa”, która dzieli zbiór danych (w tym przypadku wynagrodzeń) na dwie części. Jedna połowa to wartości niższe od mediany, druga zaś – wyższe. Osoby bardziej zaznajomione ze statystyką wiedzą, że mediana nosi także inne miano – drugi kwartyl. Pojęcia te są jednak wymienne i powszechnie zdecydowanie częściej używa się tego pierwszego. Największą “zaletą” mediany jest fakt, że (w przeciwieństwie do średniej) jest ona niezależna od wartości skrajnych, i to zarówno tych minimalnych, jak i maksymalnych. Dzięki temu, wynagrodzenia prezentowane w tej formie są bardziej wiarygodne dla ogółu społeczeństwa, bo odzwierciedlają raczej rzeczywiste, aniżeli ekstremalnie wysokie (lub niskie) zarobki. I dlatego właśnie, śledząc wyniki raportów płacowych najlepiej sugerować się wartością środkową, a nie średnią – choć ta druga, dla porównania, także jest prezentowana w zestawieniach.

 

Dwa wycinki rzeczywistości

Chcąc sprawdzić, ile zarabia się w danej branży, często sięgamy po ogólnodostępne wyniki z GUS. Warto jednak pamiętać, że płace są tam ujęte właśnie w formie średniej (na podstawie danych zaczerpniętych z firm produkcyjnych i usługowych zatrudniających ponad 9 pracowników). Te dane są oczywiście wartościowe i pokazują pewien wycinek rzeczywistości, ale warto porównać je z medianą w raporcie płacowym, by uzyskać jak najbardziej dokładny obraz wynagrodzeń w branży, która nas interesuje. By najlepiej zobrazować różnicę pomiędzy średnią a medianą, można porównać te dwie wartości w odniesieniu do kilku konkretnych obszarów.

Źródło: manaHR

Przykładowo, średnia wynagrodzeń w IT to aż 8191 zł brutto, zaś mediana – 7416 zł. W marketingu również można zauważyć znaczną różnicę na korzyść średniej – wynosi ona 6524 zł, podczas gdy mediana to 5837 zł. Odrobinę mniejszy rozstrzał widoczny jest m.in. w finansach i księgowości, gdzie średnia wynosi 5599 zł, zaś mediana – 5086 zł; równie ciekawa jest niewielka różnica w obszarze obsługi klienta (średnia to 4864 zł, a mediana 4596 zł).

 

Im bliżej, tym lepiej

Na podstawie powyższych danych wyraźnie widać, że na prowadzenie w obu przypadkach wysuwają się wynagrodzenia w branży IT. Ciekawostką może być też fakt, że największa różnica pomiędzy średnią a medianą występuje w obszarze sprzedaży. Czy może być to jednak dowód na “niezależność” mediany? Analizując ten przypadek warto mieć na uwadze fakt, że specjaliści pracujący w tej branży otrzymują często wysokie dodatki do wynagrodzenia w postaci premii, związane ze zrealizowanym planem sprzedaży (według rynku jest to ok. 20%) ich pensji. Jeśli wyniki w naszej próbie badanych były więc zaburzone przez skrajnie wysokie dane, spowodowane właśnie premiami, to średnia wyjdzie nam stosunkowo duża, ale mediana pozwoli na uzyskanie wyników bez tych “nadwyżek”. W sytuacji, kiedy średnia i mediana są do siebie zbliżone (w granicach 91-109%), mamy zaś do czynienia z najbardziej wiarygodnymi danymi na temat wynagrodzeń.