Współpracuje bezpośrednio z zarządem,  często pełni rolę łącznika między nim a pozostałymi pracownikami, dysponuje szeroką wiedzą techniczną oraz biznesową na temat wykonywanej pracy, a także często posiada doświadczenie na stanowisku  menedżerskim. Jeśli dobrze wykonuje swoją pracę, to pozwala firmie na spore oszczędności, zapewnia komfort pracy pozostałym. Wbrew pozorom nie jest to firmowy McGyver ani Superman, a po prostu specjalista ds. floty samochodowej.

 

Zawód ten kojarzy się często z zarządzaniem dokumentacją samochodów firmowych, pilnowaniem terminów przeglądów aut czy też odprowadzaniem ich do myjni. Te rzeczy, które są widoczne są jak piękny lakier na samochodzie. Jednak to, co sprawia, że samochód jeździ i dobrze wykonuje swoją funkcję jest niewidoczne – pod maską. Tak samo w tym przypadku. To, czego na co dzień nie zauważamy w jego pracy, buduje jego mocną pozycję w strukturach firmy oraz ma duży wpływ na płynność procesów w niej zachodzących. Nie wymaga się od niego z reguły sztywno określonych kompetencji, ale oprócz wyżej wymienionych, do jego obowiązków często należą też: czynności operacyjne związane z codziennym użytkowaniem aut przez pracowników, optymalizacja kosztów (czasem poprzez outsourcing części procesów z tym związanych), współpraca z serwisami, sprzedaż aut poleasingowych oraz wiele, wiele innych…

 

W tym momencie nasuwa się kolejne pytanie. Czy taki specjalista musi posiadać wiedzę techniczną na temat samochodów czy może wystarczy samo doświadczenie na stanowisku menedżerskim? W teorii – wiedza techniczna nie jest kryterium najważniejszym. Jak to w życiu jednak bywa najważniejsza jest praktyka. By być dobrym specjalistą ds. floty samochodowej potrzeba być osobą ze smykałką do biznesu i sprzedaży, ze zdolnościami menedżerskimi oraz osobą posiadającą przyzwoitą wiedzę na temat mechaniki oraz eksploatacji pojazdów samochodowych. Krótko mówiąc – człowiekiem wielu talentów.

 

Jaką tak naprawdę ma pozycję w firmie? W większości przypadków specjalista ds. floty samochodowej jest stanowiskiem samodzielnym, gdyż z reguły nie ma potrzeby rozbudowywania akurat tego działu w firmie. Dlatego z jednej strony zdaje raporty do członków zarządu i im bezpośrednio podlega, a z drugiej strony wszelkie instrukcje przekazuje użytkownikom samochodów należących do floty firmowej oraz od nich egzekwuje wykonanie pewnych zadań. Co oczywiste – im silniejsza jego pozycja i im lepsze kontakty z zarządem, tym łatwiej o sprawne wykonanie instrukcji, a nawet delegowanie części zadań na innych.

 

Na koniec najważniejsza pojawiająca się wątpliwość. Czy taki człowiek jest potrzebny w firmie? Wyobraźmy sobie następującą sytuację: firma handlowa posiada flotę samochodową składającą się z około 40 aut. Oprócz dyrektorów i części kierowników, samochody służbowe przydzielone są przedstawicielom handlowym. Każdy z nich zobowiązany jest do: ekonomicznej eksploatacji samochodu, dbania o dokumentację (przeglądy okresowe), rozliczania się z ilości zużywanego paliwa, okresowego mycia samochodu, kontaktu z serwisem. To jest tylko część z obowiązków wynikających z posiadania sporego parku samochodowego, a już widać, że pracownik musi skupić się na wielu innych rzeczach oprócz efektywnego wykonywania swojej głównej pracy. Czy w takim razie przydatna jest osoba, która zdejmie z ich barków część obowiązków i kompleksowo zadba o wszelkie możliwe sprawy z tym związane? Odpowiedź nasuwa się sama.