Dużo dziś mówi się o tym, że mamy obecnie do czynienia z rynkiem pracownika. Bezrobocie jest niskie, a pracę można znaleźć znacznie łatwiej niż jeszcze kilka lat temu. Do tego pracodawcy wyjątkowo doceniają wykwalifikowanych pracowników z doświadczeniem, oferując im częste podwyżki, premie i różnego rodzaju benefity. Mogłoby się wydawać, że z perspektywy pracownika sytuacja wydaje się idealna. Jednak czy na pewno wszyscy są zadowoleni? Okazuje się, że istnieją takie grupy społeczne, których sytuacja nie wygląda już tak różowo. Aktywizacja zawodowa osób 50+ to trudny orzech do zgryzienia na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy.


Rynek pracownika? Tak, ale młodego

Pokolenie pamiętające z dzieciństwa czasy PRL-u ma nieco inne podejście do pracy, niż dzisiejsi dwudziesto- i trzydziestolatkowie. Dla nich zwykle bardziej liczy się poczucie stabilności, niż codzienność pełna wyzwań czy benefity pracownicze. Często zdarza się, że osoba w wieku 50+ większość życia przepracowała w jednej firmie. Drastyczna zmiana w postaci utraty pracy jest więc dla niej wyjątkowo trudna do przełknięcia. A co najgorsze, pracodawcom wcale nie spieszy się do zatrudnienia kogoś „w podeszłym wieku” w swojej firmie. Zwykle wolą oni przyjmować młodsze osoby. Dlaczego? Powodów jest kilka.

Ludzie młodzi to ogromne koło napędowe dla dzisiejszego rynku pracy. Są oni pełni energii, orientują się w nowinkach technicznych, często biegle znają język angielski (a niejednokrotnie także kilka innych) i są pełni pasji oraz poświęcenia dla tego, co robią. Co więcej, wiele osób w wieku wczesno-produkcyjnym ma wysoko rozwiniętą samoświadomość w kwestii rozwoju swojej kariery. Nie wystarczy im jakakolwiek praca – oni pragną zawodowego spełnienia. Wszystko to czyni ich potencjalnie najlepszymi pracownikami, o jakich ubiegają się przedsiębiorcy z całego świata.

 

Pięćdziesiąty szczebel kariery

Nieco inaczej jest z osobami, które przekroczyły „magiczną granicę” 50 lat. W kontekście zawodowym, powszechnie uważa się ich za nieco flegmatycznych pracowników „bez polotu” – osiadłych w jednym miejscu przez lata, nie walczących o swoje prawa, nie zabiegających o motywacyjne bonusy, nie wspinających się po szczeblach zawodowej kariery. W dodatku wiele osób po pięćdziesiątym roku życia znacznie słabiej zna się na nowoczesnej technologii, co na wstępie przekreśla ich szanse w wielu dynamicznie rozwijających się branżach. Czy jednak oznacza to, że osoby 50+ są gorszymi pracownikami niż ludzie młodsi? Absolutnie nie!

Wielu pracodawców powinno wziąć pod uwagę, że w Polsce jest dużo osób w wieku 50+, które, wbrew powszechnej opinii, nadal chcą się kształcić i poszerzać horyzonty. W razie utraty pracy są gotowe nawet na przekwalifikowanie się, by możliwie najszybciej wrócić do aktywności zawodowej. Co więcej, gdy takiej osobie uda się już znaleźć nowe miejsce zatrudnienia, często szybko okazuje się, iż wykonuje ona swoje obowiązki rzetelnie i jest bardzo lojalna wobec nowego pracodawcy. W przeciwieństwie bowiem do młodych pracowników, którzy bardzo często zmieniają pracę, pięćdziesięciolatkowie są przyzwyczajeni do stałej pracy w jednym miejscu. Prawdopodobieństwo, że inwestycja w ich rozwój będzie chybiona, bo „uciekną” do innego pracodawcy, jest więc w ich przypadku znacznie niższe. Bardzo istotny jest również fakt, że pracownicy w wieku ponad pięćdziesięciu lat posiadają niezwykle cenne doświadczenie – nie tylko zawodowe, lecz także „życiowe”, pozwalające im w mądry sposób wybrnąć z wielu trudnych sytuacji. W dzisiejszej rzeczywistości taka umiejętność jest nieoceniona i może stanowić ogromną wartość dla przyszłego pracodawcy.

 

Zatrudniać więcej

Problem aktywizacji zawodowej osób 50+ dostrzega coraz więcej firm i organizacji społecznych. Jednym z ważniejszych projektów poświęconych przywróceniu osób w wieku przedemerytalnym na rynek pracy, jest kampania „Wyrównanie szans na rynku pracy dla osób 50+” organizowana przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich. Zgodnie z informacją na oficjalnej stronie kampanii, liczba osób bezrobotnych w wieku 50+ stale maleje, jednak Polska nie dogoniła jeszcze pod tym względem Unii Europejskiej. Przykładowo w Szwecji w 2013 roku pracowało aż 73,9% osób pomiędzy pięćdziesiątym piątym a sześćdziesiątym czwartym rokiem życia, w Niemczech 64,1%, zaś w Danii – 62,5%. W całej Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosił 50,9%, zaś w Polsce – 41,3%.

Co sprawia, że wskaźniki zatrudnienia osób w wieku przedemerytalnym ciągle rosną? Akcje takie jak „Wyrównanie szans na rynku pracy…” zakładają zmniejszanie kosztów zatrudniania dla pracodawców (m.in. poprzez skrócenie okresu, za który pracodawca płaci wynagrodzenie w przypadku choroby pracownika czy zwolnienie z odprowadzania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych). Do tego dochodzą także szkolenia dla osób 50+, dzięki którym mogą oni podnieść swoje kwalifikacje. Oprócz oficjalnych akcji, równie ważne jest jednak kształtowanie świadomości Polaków: pracodawców, że osoby w wieku powyżej pięćdziesięciu lat mogą być wartościowymi i wydajnymi pracownikami, a ich samych – żeby nie poddawali się w poszukiwaniu upragnionej pracy.