Specjalne Strefy Ekonomiczne to obszary wprost wymarzone pod inwestycje dla wielkich przedsiębiorców. Rozlokowane są one w całej Polsce, swym zasięgiem niejednokrotnie obejmując nawet kilkadziesiąt podstref. Jedną z najbardziej rozwiniętych stref tego rodzaju, jest Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Wśród regionów jej podległych, szczególną uwagę należy poświęcić Tychom. Miasto rozwija się coraz bardziej dynamicznie, co odzwierciedla szczególnie gwałtowny wzrost płac oferowanych tamtejszym pracownikom.

 

Marka godna zaufania

O tym, że Tychy to miasto przyjazne dla biznesu, świadczy wyrobiona przez nie marka. Choć trudno w to uwierzyć, ta niewielka miejscowość jest jedną z najprężniej działających obszarów w całej Polsce. Przyczyniła się do tego oczywiście Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, w której na “prowadzenie” wysuwają się szczególnie Gliwice i właśnie Tychy. Te podstrefy są doskonałym miejscem pod inwestycje, m.in. dlatego, że region z roku na rok staje się coraz bogatszy. Tychy, mające obecnie około 130 tysięcy mieszkańców, na początku tego roku założyły, że ich dochód wyniesie ok. 714 milionów zł. To całkiem sporo, jeśli porówna się to z planowanymi budżetami większych miast. Przykładowo, w Rudzie Śląskiej zakładano, że roczny dochód wyniesie ok. 700 milionów zł, a mieszkańców jest tam już o 10 tysięcy mniej.

 

Przestrzeń dla firm produkcyjnych

Historia Tyskiej Podstrefy KSSE rozpoczęła się już w latach dziewięćdziesiątych. Sama strefa powstała w 1996 roku, ale plany jej otwarcia snuto kilka dobrych lat wcześniej. Władzom miasta zależało na walce z bezrobociem, które było wtedy wyjątkowo wysokie. W końcu udało się wygospodarować przestrzeń 150 ha, na której inwestorzy mogli rozpocząć swoją działalność (będąc dodatkowo zwolnionymi z podatku od nieruchomości). Obecnie, podstrefa w Tychach ma prawie 3 razy większą powierzchnię i niemal w całości jest ona zagospodarowana przez firmy z różnych branż. Najsilniejsze marki to firmy z branży motoryzacyjnej, m.in. Isuzu Motors Limited. Oprócz tego, w Tyskiej Podstrefie KSSE prężnie działają także przedsiębiorstwa z branży spożywczej, maszynowej, metalowej itp. Pracę znalazło tutaj niemal 15 tysięcy osób, ale – jak w reszcie kraju – rąk do pracy powoli zaczyna brakować. Tychom nie grozi już bowiem zbyt niskie bezrobocie; wręcz przeciwnie, w roku 2017 wynosiło ono zaledwie 3,4%, co jest lepszym wynikiem niż w całym województwie śląskim (w którym odnotowano bezrobocie na poziomie 6,6%). Tak niska stopa bezrobocia, w połączeniu z chęcią i możliwościami dynamicznego rozwoju, skutkuje tym, że miejsc pracy w tyskiej podstrefie jest więcej niż osób gotowych do podjęcia zatrudnienia.

 

Podwyżki – barometr zmian w gospodarce

Powyższą sytuację komentuje Maria Kuźniar – Starszy Konsultat w Dziale Analiz i Raportów Płacowych w Advisory Group TEST Human Resources, na co dzień opiekująca się właśnie Klientami ze Śląska: W Tyskiej Podstrefie KSSE zagęszczenie firm jest bardzo duże. Powstają nowe zakłady, a także poszerzają swoją działalność już istniejące. Najmocniej odczuwalny jest brak pracowników fizycznych. Dają temu wyraz podwyżki, które właśnie w tej grupie pracowników są najwyższe. W 2017 roku wyniosły 5,26%, a wedle prognoz, które zebraliśmy na potrzeby najświeższej Analizy Podwyżek, trend ten utrzyma się (5,05% deklarują pracodawcy na rok 2018) – mówi. Podwyżki wynagrodzeń wśród pracowników, zwłaszcza fizycznych, wśród których niedobory są największe, najlepiej odzwierciedlają sytuację panującą na tyskim rynku pracy. Jak wynika ze wspomnianej Analizy Podwyżek, trend ten będzie się pogłębiał lub pozostanie niezmienny. Najlepiej zobrazuje to zestawienie obecnych i planowanych podwyżek w całej Polsce oraz w samych Tychach:

  • Podwyżki w Polsce w 2017 roku: 4,02%
  • Podwyżki w Polsce planowane na rok 2018: 4,07%
  • Podwyżki w Tychach w 2017 roku: 4,71%
  • Podwyżki w Tychach planowane na rok 2018: 4,56%

Na podstawie powyższych danych wyraźnie widać, że pracodawcy w Polsce zamierzają nadal podnosić wynagrodzenia. Warto wziąć także pod uwagę fakt, że podwyżki w Tychach są nieco wyższe niż w ujęciu ogólnokrajowym – szczególnie w roku 2017. Na rok 2018, tyscy pracodawcy również planują wprawdzie stosunkowo wysokie podwyżki, ale – przynajmniej według deklaracji – będą one już odrobinę niższe. W praktyce może jednak okazać się, że sytuacja na rynku pracy zmusi pracodawców do znacznego podniesienia wynagrodzeń. Tak bywało już w ostatnich latach, zwłaszcza w regionach, które są szczególnie narażone na skutki rynku pracownika. Województwo śląskie, a szczególnie Tychy, z pewnością do nich należą.