Według Rocznika Statystycznego Pracy 2012 pracownicy fizyczni stanowili 15% pracujących osób w Polsce. Jest to łączy odsetek kategorii zawodów: robotników przemysłowych i rzemieślników, operatorów i monterów maszyn i urządzeń oraz pracowników przy pracach prostych. Dodatkowo, wśród przedsiębiorców deklarujących chęć zwiększenia zatrudnienia robotnicy są grupą pracowników poszukiwanych najczęściej. Możemy zatem podejrzewać wzrostu ilości ich zatrudnienia w przyszłości.

 

Zapotrzebowanie na pracowników fizycznych pociąga za sobą różne sposoby ich poszukiwania, a także wymagania w zakresie umiejętności zawodowych. Jakie kryteria są najważniejsze dla pracodawców poszukujących robotników? Posiadanie, których umiejętności może wpływać na wzrost wynagrodzenia na stanowiskach fizycznych? Po raz kolejny zaglądamy do Raportu Płacowego Advisory Group TEST Human Resources, aby odpowiedzieć na powyższe pytania.

 

Pierwszym, najważniejszym w tej grupie zawodów kryterium jest płeć pracownika. Z pozoru mogłoby się wydawać, że jest to wymóg mało poprawny politycznie, ale po chwili zastanowienia dochodzi do nas fakt, że ma on bardzo duże znaczenie praktyczne. Oczywiście najczęściej na stanowiska fizyczne poszukiwani są mężczyźni, którzy w 2012 roku stanowili 88% pracujących robotników w Polsce. Z prostego rachunku możemy dowiedzieć się, że pozostałe 12% pracowników fizycznych stanowiły kobiety. Najczęściej zatrudnione one były jednak przy pracach prostych, wymagających mniejszego wysiłku fizycznego i psychonerwowego, a także wykonywanych w mniej uciążliwych i ryzykownych dla zdrowia warunkach. W grupie osób objętych badaniem Raport Płacowy Wiosna 2014 proporcja kobiet była większa niż w populacji (34%), jednak i tu przewaga mężczyzn została zachowana (64%).

 

Drugim co do ważności wymaganiem stawianym przez pracodawców kandydatom do pracy fizycznej było doświadczenie w zawodzie. Warto tu jednak podkreślić, że nie dotyczyło to pracowników prac prostych, czyli w gruncie rzeczy kobiet (0-6 miesięcy minimalnego doświadczenia). W próbie ponad 400 badanych przedsiębiorstw najczęściej wymaganym minimalnym doświadczeniem zawodowym stawianym kluczowym w przedsiębiorstwie robotnikom był przedział od 2 do 4 lat. Połowa badanych przedsiębiorców oczekiwała podobnego doświadczenie od robotników wykwalifikowanych i operatorów maszyn, jednak kolejne 50% za wystarczającą uważało około roczna praktykę zawodową. Wśród pracowników niższych szczebli kryterium zatrudnienia stanowiło co najmniej pół roku doświadczenia zawodowego.

 

Kryteria takie jak minimalny poziom wykształcenia, czy wymagana znajomość języka obcego znalazły się na dalszych miejscach i w niskim stopniu różnicowały grupę pracowników fizycznych. Ogólnie na najwyższych poziomach stanowisk fizycznych pracodawcy oczekiwali od kandydatów do pracy minimum wykształcenia średniego a wraz ze spadkiem poziomu stanowiska obniżały się też wymagania edukacyjne pracodawców. Jak można się łatwo domyśleć, wymóg znajomości języka obcego kształtował się bardzo podobnie.

 

Czy wyższe wymagania w zakresie kompetencji miały znaczenie dla przeciętnej płacy oferowanej kluczowym i wykwalifikowanym pracownikom w przedsiębiorstwie? Z danych zebranych w I połowie bieżącego roku wynika, że wśród pracowników bezpośrednio produkcyjnych gradacja płac odzwierciedlała dokładnie spadek wymagań kompetencyjnych w kierunku od najwyższych do najniższych stanowisk fizycznych.

 

Kluczowi pracownicy bezpośrednio produkcyjni zarabiają przeciętnie 130% średniego miesięcznego wynagrodzenia robotników – operatorów i niemal dwukrotność robotników pomocniczych.

Źródło: Raport Płacowy Wiosna 2014, Advisory Group TEST Human Resources

 

 

Można zatem powiedzieć logika płacy robotnika jest bardzo prosta i w skrócie da się ją nazwać „im tym”. Im większe doświadczenie zawodowe i wyższy poziom wykształcenia tym wyższa płaca. Wraz ze spadkiem wymagań maleje też wynagrodzenie oferowane na stanowisku. Warto wspomnieć, że w funkcji tej nie wzięto pod uwagę płci pracownika, z przyczyny takiej, że rozważania o wyższości jednej płci nad drugą wykraczają poza dziedzinę logiki w kierunku polityki. A jak wiadomo w polityce o pieniądzach się nie rozmawia.